Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

me wzgardliwe słowa o przyszłości. I dobrześ uczynił. Dążność ku doskonałości otoczyła mnie wyborem tego, co dać może życie. Przyjrzyj się lepiej tkaninie tych poduszek. Jest to, w każdym calu, dzieło sztuki. Spójrz również na tę urnę alabastrową w kącie. Stała swego czasu w Iljonie. Ale prędzej, czy później pryśnie w kawały, a każda skorupa schowa się w ziemię. Ten kobierzec, szata moja, a nawet płyty ceglane i kamienne, pokryte opisem mych czynów i zabaw, wszystko wróci do ziemi. Pewnego dnia nie znajdzie wędrowiec innego śladu mego miasta, jak tylko niewielki pagórek, na którym zbiera się trzoda przywabiona fletnią pasterza. Podróżnik powie może wtedy: Sardanapala nie było na świecie, jest to tylko przystrojona wyobraźnią legenda!... Tak to prawda, radbym unieśmiertelnić siebie i wszystko, co posiadłem, radbym zmusić dzieci przyszłych pokoleń, by się uczyły mego imienia, by ci, co umieją łączyć słowa i dźwięki w takt, wskazując na mnie, powiadali: Sardanapal było to pierwsze przeczucie królestwa piękna, była to światłość wskazująca drogę w zamierzchłych czasach. Któż zdoła atoli określić z góry co będzie nieśmiertelnem? Nieraz przypadek uwiecznił rzecz drobną, podczas kiedy wielkie wojny, a nawet całe ludy zatonęły w niepamięci. Powiedz mi, co może czynić nieśmiertelnym?
— Zdobądź się na dowcipny pomysł. Dowcip, to brat błyskawicy, ale posiada dłuższe życie. Dowcip, którego matką nigdy nie bywa praca, to biesiadny puhar myśli, który dobywany bywa przy uczcie, kiedy wino podnieci zmysły i krąży od ust do ust. Wyryj swe imię na takim puharze, a pamięć twa zostanie zachowana.