Strona:Urke-Nachalnik - W matni.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ny i by niczego nie brakło.
Również „zimna kokota“ znalazła się w tym towarzystwie, która w ciągu tego krótkiego czasu zmieniła się nie do poznania. Przechodziła już kilka chorób... Ale i stan jej duchowy nie był godny zazdrości. Ludzie nocy nie wybaczyli jej faktu, że żyła z policjantem... Ludzie nocy nienawidzą „kapusiów“, nawet gdy dzieje się to z krzywdą policjanta. Za oddane przez nią usługi Krygier pozwalał jej obracać się w ich kole, ale na tyle, by nie wiedziała zbyt wiele...
Rozczarowała się także co do swoich kalkulacji miłosnych. Janek nawet nie spoglądał w jej stronę. Po wypadku z Anielą nie znosił jej widoku
Moryca już nie było w tym towarzystwie. Po zajściu w mieszkaniu „zimnej kokoty“, Moryc opuścił Polskę. Winny wobec Janka, zlikwidował w ciągu trzech dni swoje „sprawy“ i wyjechał z Polski, uwożąc ze sobą grubo wypchany portfel. Znał Janka i nie chciał mu się narażać... Ale wakujące po Morycu miejsce wnet zostało „obsadzone“ przez przyjaciela Antka i Felka, znanego Józka „Zalewacza“. Właśnie bawił dziś po raz pierwszy w mieszkaniu Reginy.
Józek Zalewacz nie był złodziejem w dosłowmym znaczeniu tego słowa. Ciekawy jest jego życiorys Ukończył prawo. Pochodził z bogatego domu. Wychowany na Tołstoju i Dostojewskim, stał się niewolnikiem kieliszka. Po szeregu skandali stracił praktykę w Odesie. Z biegiem czasu znalazł się w moskiewskiej „Chytrówce“, a stąd już tylko krok dzielił go od przestępstwa. Będąc podchmielony, wpadł w kolizję z kodeksem karnym i powędrował na pół roku do więzienia, gdzie nawjązał już bezpośredni kontakt ze światem przestępczym.
W czasie wojny wraz z armią rosyjską znalazł się w Warszawie. Jako intendent pułkowy zawarł znajomość z Bajgełe, który, oczywiście nie dokładał do