Strona:Urke-Nachalnik - W matni.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tego. Wozy, naładowane rożnymi towarami, wprost z cytadeli wędrowały do Bajgełe. Józek Zalewacz postarał się wnet o inne dokumenty i stał się wykwałifikowanym członkiem bandy. Przydomek „Zalewacz“ otrzymał on za swoje przechwałki z czasów adwokackich, w które nikt z kompanów nie chciał wierzyć.
Zalewacz, pisywał żonom uwięzionych mężów podania, albo fałszował czeki. W tej dziedzinie był niezrównanym mistrzem. Ale te wyczyny udawały mu się, gdy był na wpół pijany. W stanie trzeźwym był do niczego. Taką opinię wystawił mu Bajgełe, jedyny jego opiekun w świecie podziemnym. Zalewacz niejednokrotnie usiłował uwolnić się od nieproszonej opieki Bajgełe, ale ten potrafił tak go schytrzyć, że wracał zawsze pod „opiekuńcze“ skrzydła...
Krygierowi Józek Zalewacz odrazu przypadł do gustu. Krygier był przekonany, że Zalewacz jeszcze zrobi „karierę“ w swoim nowym fachu i nawet był zdecydowany zabrać go z sobą zagranicę.
Zalewacz to był oryginał. Miał zawsze tylko jeden garnitur, który był jednak uszyty przez najlepszego krawca Po tygodniu oddawał ubranie w prezencie jakiemuś więźniowi, wypuszczonemu na wolność i znów szył nowe ubranie. Jak wynika z jego sposobu ubierania się, Zalewacz zewnętrznie robił wrażenie eleganta.
I tak to się przedstawiało towarzystwo, zebrane u Reginy tego wieczora;
— Co to ma znaczyć, że jeszcze go nie ma? — zapytał naraz Krygier.
— Przyjdzie — pocieszał obecnych Bajgełe. — On musi przyjść. Czyż nie mamy go w ręku?...
Krygier westchnął i, po namyśle, odezwał się:
— Na wszelki wypadek winniśmy zachować ostrożność. Przecież „oni“ zawsze mają rację. Kto wie, czy teraz, gdy zajmuje tak wysokie stanowisko, nie odmówi nam posłuszeństwa?