Strona:Urke-Nachalnik - W matni.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bie za zabójstwo Felka. Przysłała do mnie człowieka. Masz szczęście, żem zdążył w porę.
Wsiedli do taksówki i kazali siebie wieźć do Bajgełe. Tam przebrali się i pojechali na dworzec Główny. Pociągiem pospiesznym udali się do Zakopanego.

ROZDZIAŁ XII

Minęło kilka tygodni. Wiosna była już w całej pełni. Krygier i Janek czynili przygotowania do opuszczenia Polski. Po klęsce, jaką Janek doznał w Warszawie, pragnął czym prędzej opuścić kraj. Ale Ada zwlekała z dnia na dzień, jakgdyby czekała na coś,  co ma niebawem nastąpić.
Także Krygier zaniedbał się trochę w obowiązkach. Szukał okazji, by być jaknajbliżej Janka i jego kochanki. Żadna kobieta nie pociągała go tak, jak Ada. Nie śmiał o tym mówić otwarcie. Jeszcze trwał w walce ze sobą, z ukrytymi uczuciami, które uważał za ośmieszające go.
Krygier zdawał sobie sprawę z tego, że Ada z rozmysłem zwabia go w swoje podstępne sieci kokoty. I postanowił wytrwać. Nie poddać się.
Ada nie ustępowała. Czytała z jego twarzy, że stoi wobec pokusy. Robiła, co mogła, nie przepuszczając najmniejszej okazji. Starała się urządzać tak, by coraz częściej pozostawać sam na sam w pokoju z Krygierem. Wiedziała, że gdy zdobędzie go, otworzą się przed nią wszystkie tajemnice tej bandy.
Ada, widząc, że ta droga zawodzi, usiłowała rozpalić w Janku pożogę zazdrości, by rzucił się na Krygiera Działała w myśl zasady, że gdzie dwaj się kłócą, tam konfident uzyskuje informacje...
I oto pewnego wieczora, gdy Krygier przybył do pokoju fanka, by omówić pewną „robotę“, którą pilnował w Warszawie, zastał tam tylko Adę. Przywitała go