Strona:Urke-Nachalnik - W matni.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

targniona z rozwartymi ustami, ale nie krzyczała. Wiedziała. że ta walka toczy się o nią.
Stasiek Lipa działał zwinnie i szybko jak za dawnych „dobrych czasów“. Tu chodziło o jego córkę. I od młodniał naraz, odzyskał siły z lat młodzieńczych.
Nadaremnie młody człowiek usiłował uwolnić się z więzów. Stasiek Lipa rozprawił się z nim z taką znajomością fachu, że skrępowany nie mógł wydobyć najmniejszego dźwięku. Później ulokował go w szafie, którą zamknął na klucz.
W pośpiechu spakował walizki i oboje, Stasiek Lipa wraz z Anielą, niebawem pędzili taksówką do portu. Wiedziano o tym, że Aniela odjeżdża do Europy. Niko mu nie wpadło na myśl podejrzewać ich o coś podobnego, co miało miejsce przed kwadransem w pokoju hotelowym..

ROZDZIAŁ XI.

Janek nie mógł się uwolnić od uroku nowej przyjaciółki, którą, poznał w pensjonacie. Umiała go przykuć do siebie. Nie miał przed nią tajemnic. Szczerze wyznał jej, że należy do świata podziemi. Był w pierwszej chwili nawet zdziwiony, gdy odrzekła, że nie zmieni z tego powodu swego stosunku. Przeciwnie, pokochała go z jeszcze większą siłą. Tłumaczyła mu to, że oddawna przyciągali ją ludzie o skłonnościach awanturniczych. Dawała mu do zrozumienia, że odrazu zwęszyła, iż należy do innego świata i dlatego tak prędko oddała mu się...
Nadaremnie Krygier uprzedzał go, że ta kobieta wydaje mu się być podejrzaną. Janek nawet nie chciał słyszeć o zerwaniu z nią.
— Gdyby ona była konfidentką — tłumaczył Krygierowi — byłaby mnie już dawno zdradziła i wydała w ręce policji.