Strona:Urke-Nachalnik - W matni.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Janek wierzył, że natrafił na właściwą kobietę, którą tylko albo więzienie albo śmierć może mu wydrzeć.
Teraz zamieszkał z nią w jednym z najelegantszych pensjonatów w Zakopanem. Janek bardzo często mknął kurierem do Warszawy, gdzie załatwiał swoje sprawy.
Zapomniał o bezpieczeństwie. Ukazywał się z nią w lokalach nocnych, na dancingach, gdzie płacił grube rachunki.
Janek uchodził za inżyniera, bogatego cudzoziemca. Piękna jego towarzyszka, ubrana zawsze elegancko i wytwornie była jakby potwierdzeniem tego, że tak jest w rzeczywistości. Oczywiście, że nikomu nie wpadło na myśl podejrzewać tę parę o to, że należała do świata ludzi podejrzanych.
O Anieli teraz wcale inie myślał. Zrozumiał wreszcie, że nie jest dla niej stworzony, ani ona dla niego. Zresztą wiedział, że, póki Stasiek Lipa żyje, nie pozwoli na poślubienie Anieli przez Janka.
I tak mijały tygodnie zaczarowanej miłości, jak Janek nazywał swój stosunek do Ady.
Dla tej kobiety Janek zrezygnował z wyjazdu z Polski, mimo ostrzeżeń Krygiera.
Krygier pozostał w kraju, by wyjaśnić sprawę tajemniczego zaginięcia Reginy.
Ostatnimi czasy rozluźnił stosunek z Wołkowem. Odnosił wrażenie, jakby się nawzajem unikali.
Komisarz „Szczupak“ coraz częściej następował na pięty Krygiera. Niekiedy to wyglądało tak, jakby urządzono zabawę w kotka i myszkę. Krygier zorientował się, że zawisło nad nim i jego ludźmi wielkie nieszczęście.
„Szczupak“ po wydostaniu się z piwnicy, gdzie byt więziony przez ludzi Krygiera, Jeszcze energicznie; zabrał się do tropienia tej bandy. Rozkazy Wołkowa przyjmował w milczeniu. Nie wątpił już, że postępowanie i życie Wołkowa omotane jest siecią tajemnic