Strona:Ukraiński ruch kobiecy.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czeszki pozwalają tam Rosjankom, w myśl zasady „jedna niepodzielna Rosja“ reprezentować zarazem i Rusinki, zamiast dopuścić prawdziwe przedstawicielki drugiego, jak z naciskiem ciągle zaznaczają, co do swej liczebności słowiańskiego narodu.
Drwią też Rusinki, że Polki „druhi sestry-słowianky“ zakładają fikcyjne towarzystwo „Unia kobiet słowiańskich w Polsce“, gdzie wobec bojkotu wszelkiej łączności z Polkami ze strony Rusinek, członkiniami są tylko jakoby same Polki, wożące na kongresy wszechsłowiańskie różne samozwańcze przedstawicielki „ukraińskie“, które nic i nikogo nie reprezentują. Wartoby zaś w łączności z tymi zarzutami zbadać jak to się właściwie ma sprawa mandatów owych reprezentantek poszczególnych „ziem ukraińskich“ na „wszechukraińskich“ zjazdach, organizowanych przez panią Rudnicką, kto mianował owe głośno przez nią i jej prasę reklamowane przedstawicielki Wielkiej Ukrainy, Zakarpacia, Bukowiny, Wołynia, Polesia, jakie to zespoły uświadomionego „żinoctwa“ ukraińskiego delegowały i mianowały owe „wolą ludu“ wyłonione przedstawicielki.
Wśród swego społeczeństwa czasopismo „Żinka“ stoi pod zarzutem, iż przeszczepia na grunt ruski obcą temu narodowi koncepcję feminizmu. Redakcja odparowuje jednak ciosy szybko i sprawnie. Ostatnio także w łonie Sojuzu podniosły się pewne zastrzeżenia co do zbyt wysokiego poziomu tego organu, z jednej strony nieprzystępnego swą treścią dla przeważnej części chłopskich członkiń Sojuzu, a z drugiej zbyt przeciążonego dla sfer inteligentnych czytelniczek-nieczłonkiń, działem sprawozdawczym. Z tych więc powodów zrodził się zamiar wydawania przez Sojuz drugiej gazetki, popularnej, będącej zarazem biuletynem organizacji. Projekt ten jednak nie został dotąd zrealizowany, może dlatego, iż weszłaby ta gazetka w kolizję z interesami istniejącego już wydawnictwa ruskiego, przeznaczonego dla szerszych sfer.