Strona:Tytus Czyżewski - Władysław Ślewiński.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nawet pewnych wpływów obcych), i z tego powodu należy mu się dominujące miejsce w historji naszego skromnego dorobku artystycznego.

∗                    ∗

Była sobie przed laty w Paryżu przy ulicy De la grande Chaumière, w artystycznej dzielnicy Montparnasse’u mała mleczarnia, do której zachodzili w dzień i w nocy synowie Apollina. Dziś ta «knajpka» już nie istnieje, ale swego czasu była ona artystycznem centrum Paryża, gdzie spotykali się i dyskutowali z sobą zażarcie malarze, rzeźbiarze i poeci, wtedy ubodzy i skromni artyści, później, a często już po śmierci «potentaci» i wielkie «firmy» w sztuce i literaturze. W tem gwarnem towarzystwie przebywał co wieczora pewien pan, którego nazywano un peintre polonais. Był to Władysław ślewiński. Zwykle przewodził tym dysputom i zebraniom malarz francuski, nazwiskiem Gauguin, a wraz z nim, za stołem zastawionym ćwiartkami cienkiego wina i porcjami skromnych hors d’oeuvres’ów, siedzieli: Strindberg, Wyspiański, Przybyszewski, Munch i inni. Była to, można powiedzieć, Cena — uczta artystyczna, w której rolę mistrza grał porywczy i apodyktyczny Paweł Gauguin.
Władysław Ślewiński był już wtedy naprawdę malarzem. Nim «nawrócił się» na łono sztuki, przeszedł różne koleje życia i fortuny. Był wielkim panem, właścicielem olbrzymiego majątku, a wreszcie ubogim, tułającym się artystą. Licząc 34 lata (urodz. r. 1854 w Białyninie nad Pilicą), Ślewiński po życiu pełnem romantycznych przygód i animuszu szlacheckiego, straciwszy swój majątek ziemski, Pilaszkowice, zupełnie prawie bez grosza wyjeżdża do Paryża, pędzony instynktem i fatalizmem człowieka, którego jedynym celem i ambicją na przyszłość w życiu będzie sztuka. Zdawałoby się, że trudno jest dojść po nitce jego po-

6