Strona:Tytus Czyżewski - Pastorałki.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Klarynet
kolebina — koleba

matulina — matula
kolebina — koleba

Skrzypce
wili — li wili — li do chwili

od o — zorzy — do wilji

Basy
Panu Bogu Chrystu panu

gramy mu

PROLOG 2

pastyrze przybywają Jezusa szukają
muzyki grać przestały
owce beczały
naśli stajnię w polu szczerem
na Szumskiej polanie pod wierhem

STAJNIA

Pastyrze
w doliniemy czuwali od samej zorzy

dziś się tu narodził Jezus Syn Boży
zdymcie kierpce bracia iżby
wstąpić moglim w te tu izby

Organista
moi bracia ludzie boży

a bywajcie tutaj skorzy
poszukajcie, zatajone
w tej tu stajni Dziécię one


Walek
szukałem po oborze, szukał w sąsieku

ani śladu w tej stajni po jakim człeku

Onufry
obszedł ja źleby, skale dokoła

ale się tu Jezus chować nie zdoła

Żyd
ej panowie pasterze co tak szukacie

co szukacie to i wnet macie
powiadali mi żydkowie
w Sądeczu w rynku
że jest tu Panna Marja
z dzieckiem na ręku

Cygan
kaciary-maciary ja też w Witowie

słyszał że o Jezusie rzekli gazdowie
że w jakimś pałacu to dziecię pono
jeśli nie wierzycie, świadczę się żoną

Pies Łapaj
hau — hau, hau

ja tego cygana znau — znau
nie wierzcie cyganowi werdebie
jest tu dziecię w tej szopie w kolebie

Chór pastyrzy
czy to już świta czy zorza

czy to się palą przestworza
złote iskry — płomienie
pod kalenicę — sklepienie
błyszczą się w szopie i sianie
rozgrzały wierhy i granie