Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

marniejszym nawet śmiertelniku tkwi coś szlachetniejszego. Nędzny, klnący żołdak, przeznaczony na to, by się dać zabić, posiada swój „honor żołnierski,“ niemajacy nic wspólnego z musztrą i pewną ilością złotówek płacy dziennej. Najnędzniejszemu z synów Adama nie o to chodzi, aby kosztować słodyczy, lecz o to — chociaż niewyraźnie, — aby dokonać czegoś szlachetnego tudzież prawego i zdobyć sobie pod stropem bożego nieba przynależny mu tytuł przez Boga stworzonego człowieka. Wskażcie mu tylko drogę, — a najbardziej spodlony niewolnik rozpłonie bohaterstwem. Twierdzenie, iż człowieka zwabić może łatwość, — wielką stanowi dla niego obelgę. Trudność, zaparcie się siebie, męczeństwo, śmierć — oto są ponęty, działające na serce ludzkie Rozpłomieńcie tylko życie jego wewnętrzne, a płomień ten zniszczy wszelkie nizkie względy. Nie o szczęście, lecz o coś wyższego tu chodzi: zobaczycie to nawet wśród klas lekkich, z ich „punktem honoru“ i innemi rzeczami podobnemi. Nie, wszelka religia zyskać sobie potrafi zwolenników nie przez pochlebianie naszym żądzom, lecz obudzając drzemiący w każdem sercu pierwiastek bohaterstwa.
Sam Mahomet, pomimo wszystkiego, co o nim mówiono, nie był człowiekiem zmysłowym. Wielce zbłądzilibyśmy, patrząc na niego jako na lubieżnika pospolitego, zajętego przedewszystkiem nizkiemi lub też nawet jakiemikolwiek rozkoszami. Dom jego odznaczał się największą wstrzemięźliwością w jedzeniu; zwykłym jego pokarmem był chleb jęczmienny i woda: całemi miesiącami ogniska w domu nie rozniecano. Muzułmanie z usprawiedliwioną dumą wspominają, że łatał własnoręcznie swoje obuwie i płaszcz. Był to biedny czło-