Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na życiu obywatelskiem New-Yorku w dwa stulecia później. W New-Yorku widzimy rozlazłe masy głosujących, jako narzędzia zręcznych, pozbawionych skrupułów i egoistycznych panów maszyny politycznej. Naprzeciw nich widzimy wprawdzie masy głosujących, którzy umieją walczyć i walczą istotnie o sprawiedliwość; ale widzimy także wielu innych, u których zdolność do samorządu zdaje się zanikać. Stracili oni możność spełniania dzieła praktycznego, przestając wprawiać się w tem, zamykając się w granicach krytyki i teoryi, w niewstrzemięźliwem nadużywaniu i obronie tego, co rozumieją tylko niedokładnie. Podobni do ludzi, których potępia Macaulay, istnieją w New-Yorku w wielkiej liczbie i robią wiele złego w naszem życiu publicznem z tych właśnie przyczyn, które podaje historyk angielski.
Nie czynią dzieła praktycznego, a skrajne szaleństwo ich stanowiska robi ich często sprzymierzeńcami łajdaków, którzy cynicznie praktykują przedajność. Istotnie, zbyt często zrażają do sprawy słuszności ludzi przenikliwych i uczciwych, którzy dochodzą do tego, że spoglądają z pogardliwą niechęcią na każdy ruch w kierunku reformy, a to z powodu szaleństwa i próżności ludzi, którzy w imię sprawiedliwości głoszą i praktykują nienawiść. Tym sposobem ludzie ci przynoszą nieocenioną szkodę, bo duch reformy, duch dążenia do najwyższych ideałów, jest tchem życia w naszych instytucyach politycznych, a wszystko, co go osłabia, zmniejsza o ty-