Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
III.
DŁUGOŚĆ I SZEROKOŚĆ MIĘDZY REFORMATORAMI.
(Artykuł w Century w czerwcu 1900 r.).

Jedna z prześlicznych bohaterek panny Mary Wilkins, mówiąc o pewnych niby-przywódcach reform społecznych w jej wsi, czyni następującą uwagę: „Nie sądzę, aby byli o tyle wyżej od was, dla tego, że się znajdują daleko choć po jednej stronie. Czasami dzieli ludzi długość, a czasami szerokość”. Jest to prawda, a filozofia tych wyrazów stosuje się zarówno do tych, którzy chcieliby zreformować politykę wielkiego państwa, jak i do tych, którzy chcą przekształcić społeczeństwo małej wioski.
Kiedy się pisze o przedmiocie takim, jak powyższy, istnieje zawsze niebezpieczeństwo, że się będzie źle zrozumianym, ponieważ z każdej strony istnieją niezdrowi ludzie skrajni, którzy lubią brać połowę jakiegokolwiek twierdzenia i użyć ją jako argument na korzyść własną lub też przeciwko oponentom. Jedno albo dwa zdania, wzięte oddzielnie, nie mogą wystarczyć do wyjaśnienia pełnej myśli człowieka, tak samo, jak w jednem lub dwóch zdaniach niepodobna załatwić kwestyi konieczności i ograniczeń lojalności w stosunkach między stronnictwami z doskonałością i sprawiedliwością, jakiej dał dowód np. p. Lecky w swojem ostatniem dziele, dziwnie zatytułowanem: „Karta życia”.
Wszyscy ludzie, w których charakterze nie tkwią czynniki poziome a uparte, muszą koniecznie uznać w naszem życiu publicznem potrzebę tych