Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nawzajem nie będziemy tolerowali niesprawiedliwości względem siebie. Niech będzie widocznem, że nie używamy żadnych słów, których nie jesteśmy gotowi natychmiast poprzeć czynami i że, jeżeli mowa nasza jest zawsze umiarkowaną, to jesteśmy gotowi i zdecydowani pełnić to, o czem mówimy. Takie stanowisko będzie możliwie najpewniejszą rękojmią tego pokoju, opartego na poszanowaniu samych siebie, którego utrzymanie powinno być pierwszym celem narodu rządzącego się samodzielnie.
Oto jest stanowisko, jakie zająć winniśmy wobec doktryny Monroe’go. Nie ma zupełnie potrzeby mówić o niej hałaśliwie. Tem mniej powinna być używana ta doktryna, jako pretekst do naszego własnego powiększenia kosztem jakiegokolwiekbądź państwa amerykańskiego. Ale bardzo energicznie musimy wyjaśniać, że na tym punkcie chcemy zachować dawne położenie Ameryki. Istotnie, trudno zrozumieć, jakim sposobem ktokolwiek mógłby zająć stanowisko inne dziś, kiedy wszyscy oczekujemy przekopania kanału Panamskiego. Doktryna Monroe’go nie jest prawem międzynarodowem, ale też niema potrzeby, aby zmieniła swój charakter. Trzeba tylko, aby w dalszym ciągu była główną podstawą polityki amerykańskiej na lądzie stałym. Państwa hiszpańsko-amerykańskie we własnym interesie powinnyby się stać równie żarliwymi jej obrońcami, jak my sami. Przez tę doktrynę nie rozumiemy wcale popierania jakiejkolwiekbądź polityki zaczepnej którejkolwiek rzeczypospolitej amerykańskiej względem innej, ani jakiegokolwiekbądź wyróżnienia handlowego, skierowanego przeciwko jakiemukolwiek państwu obcemu.