Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pamięci naszych sławnych zmarłych; ale zachowajmy zawsze w umysłach naszych bardzo jasne poczucie tego, że zwyczajne uznanie ust zupełnie nie jest uznaniem, lecz jedynym hołdem, który się rachuje, jest hołd czynów, a nie słów. Sławienie pamięci zmarłych jest tylko czczą stratą czasu, jeżeli my, żywi, w życiu naszem nie usiłujemy stać się godnymi ich wielkości. Jeżeli życiorysy Washingtona i Granta nie są dla nas żywotne mi i pełnemi znaczenia, jeżeli są tylko cząstką historycznej przeszłości i nie podniecają nas do chciwego współzawodnictwa w nieustannej i nieskończonej walce dobra przeciwko złemu, to nie mamy w sobie pierwiastku dobrych myśli, a tam, gdzie niema zdrowej myśli, nie może nastąpić czyn zdrowy i dobry.
W mowie niniejszej nie mam zamiaru naszkicować życia i czynów Granta, nawet w sposób najogólniejszy. Nie mam nawet zamiaru dotykać tych punktów, w których wpływ jego przemawiał tak silnie w tworzeniu historyi naszej. Częścią wielkości człowieka jest to, że życie jego może nam dziś służyć poprostu, jako ilustracya. Możemy uważać za stwierdzone, że każdy Amerykanin, który zna historyę swego kraju, musi znać koniecznie historyę tego człowieka przynajmniej w jej najogólniejszych zarysach, i że nie potrzebujemy wyjaśniać Vicksburga i Appomatoxa, jak nie potrzebujemy opowiadać o Yorktownie. Będę prosił o uwagę nie dla opisu życia Granta, ale dla nauk, które niesie nam z sobą to życie, nauk, które powinniśmy brać do serca my, ludzie dzisiejsi.
Przedewszystkiem nauka wytrwałości, uporczy-