Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którzy pozwalają na to, że urzędnicy biorą pieniądze, nie dając wzamian odpowiedniej ilości pracy, dlatego, że oddali pewne usługi polityczne, lub że są protegowani przez wybitnych naczelników stronnictw. W licznym szeregu tego rodzaju postępków są rozmaite stopnie winy moralnej, ale ostatecznie, pośrednio lub bezpośrednio, każdy wypadek tego rodzaju w sposób niebezpieczny leży w pobliżu linii granicznej przykazania, które, zakazując kradzieży zakazuje tem samem wspólnictwa w kradzieży, albo ułatwiania bezkarności kradzieży. Jednym z ulubionych planów reformatorów jest obmyślenie sposobu przeszkodzenia wielkim korporacyom wnoszenia wielkich składek na walkę wyborczą, przez co osiągają wpływ niepożądany i niewłaściwy. Ale najlepszym sposobem przeszkodzenia im w wielkich datkach pieniężnych byłoby poprostu wybieranie na urzędników publicznych nie zawodowych pogromców korporacyi, bo ci ludzie w praktyce bywają zazwyczaj najbardziej służalczemi ich narzędziami, ale ludzi, którzy mówią i myślą, że nie będą oni przeciw korporacyom, że z jednej strony nie dadzą się przerazić wrzawą ludową i przeszkodzić w oddaniu im sprawiedliwości, a z drugiej żadnym interesem materyalnym nie dadzą się skusić do wymierzania im więcej niż sprawiedliwości.
Na konferencyi Anti-Trustu ostatniego lata p. Bryan ironicznie zauważył, że „naturalnie” New-York nie przeprowadzi prawa, zabraniającego wnoszenia składek przez korporacye (syndykaty). Miał słuszność, przypuszczając, że stan New-York, póki zachował jeszcze racyonalne obyczaje obywatelskie,