Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Człowiek średniej miary, w jakiego rozwinie się chłopiec przeciętny, nie będzie oczywiście fenomenem pod żadnym względem, ale, jeżeli będzie chciał tylko spróbować, może być zdolny pod wszystkiemi względami, a sposobności spełnienia dobrej pracy będą niesłychanie powiększone, jeżeli kształcił swój umysł. Oczywiście, jeżeli rezultatem doświadczeń jego ze szkoły wyższej, pensyonatu, czy uniwersytetu będzie przekonanie, że jedynym gatunkiem wiedzy jest ta, którą można znaleźć w książkach, to zrobi bardzo mało; ale jeżeli zachowa równowagę umysłową — to znaczy, jeżeli wykaże charakter — zrozumie odrazu, co wiedza może zrobić, a czego nie może, i będzie wart o tyle więcej, o ile jej więcej nabędzie.
W znacznej mierze sprawdza się to wszystko w stosunku do rozwoju fizycznego. Zupełnie tak samo, jak istnieje pewien gatunek ludzi, który wyśmiewa się z pracy szkolnej, ponieważ nie przypuszcza, że może przynieść natychmiastowe owoce w postaci środków pieniężnych — inny typ ludzi wyśmiewa sporty szkolne, ponieważ nie widzi ich bezpośrednich korzyści w życiu praktycznem.
Naturalnie, jeżeli pogląd ten jest całkiem przesadzony, to jest wręcz szkodliwy, jak z drugiej strony szkodliwą jest i przesada w sportach. Dobrze jest dla chłopca, jeżeli był „kapitanem” swego oddziału szkolnego, czy uniwersyteckiego, ale jest rzeczą bardzo złą, jeżeli w dwadzieścia lat później wszystko, co można o nim powiedzieć, streszcza się w tem, że w dalszym ciągu interesował się footballem, base-ballem, boksowaniem i że ma za sobą