Ta strona została przepisana.
I jakby się śmiały,
Że znów słońce oglądają.
500
Garnek zbity, żłób przegniły
I szkielet w kajdanach!
Żeby bodaj w przepisowych —
I dziśby się zdały!...
505
Nie wścieknie się mało! —
Że, uważasz, nic do wzięcia...
A on tak się trudził!
Dzień i noc, a w końcu wyszedł
510
Gdyby mu wpadł w ręce Bohdan,
Gdyby tak się zbudził,
To w rekrutyby go pognał:
Jużby się wystrzegał
515
Jak szalony biega;
Jaremenkę w mordę wali,
Po moskiewsku wrzeszczy,
Ruga naród. Wkońcu dziadów
520
„A wy tutaj co robicie?”
— „Prosim łaski pana,
My śpiewamy o Bohdanie...”
„Ja wam dam Bohdana!...
525
Też pieśń ułożyli
O łajdaku takim samym!...”
— „Nas. panie, uczyli...”
„Ja nauczę was! Ej, dać im!”
530
(A moskiewska łaźnia „chłodzi”
I „chłodzi” boleśnie!)