Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 19.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   534   —

i syna zagarnąć wszystko, nam zaś da pewnie kawałeczek z laski. Ale i my sobie z nim poradzimy. Ty będziesz współspadkobierczynią, i kwita.
Na drugi dzień hrabia Embarez wraz ze swoim sekundantem i lekarzem oczekiwał swego przeciwnika na miejscu spotkania.
Obaj przeciwnicy wyprosili sobie wszelkie nakłanianie do pojednania i stanęli z błyszczącą bronią naprzeciw siebie.
Dano znak, skrzyżowano szable.
Hrabia Embarez myślał, że rychło się upora z don Ferdinandem, ale się zawiódł. Hrabia Rodriganda był świetnym szermierzem. Udało mu się w pierwszym starciu zranić przeciwnika. Hrabia Embarez w drugim ataku użył całej swojej biegłości i siły, by się zrewanżować i szabla jego cięła pierś hrabiego Ferdinanda.
Natychmiast przyskoczył lekarz i zbadał ranę.
Cięcie szablą nie było groźne, ale wystarczyło, by zakończyć pojedynek.
Hrabia Embarez oznajmił, że zadawalnia się zadośćuczynieniem i odjechał. Don Ferdinanda obwiązano i zawieziono do domu.
Jeszcze tego samego dnia Pablo Kortejo udał się do Sant Anita, gdzie mieszkają sami Indianie.
Przybywszy tam Kortejo wjechał na małe podwórko, zsiadł i zapukał do drzwi.
Nie otworzono mu zaraz.
Po kilku chwilach zjawił się mały, suchy człowieczek. Był to Benito, lekarz-truciciel. Za rozmo--