Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 16.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   445   —

gdyż znam pewną starą cygankę, która mi go da.
Na drugi dzień prosił Kortejo swoją Carbo o „napój miłosny“ dla księcia, a wieczorem wsypano truciznę do szklanki mleka dla panny Wirskiej. Gdy światło zgasło w jej pokoju, wkradł się do niej książę.
Tymczasem Carba bawiła jeszcze u wsgeo kochanka. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Był to książę, który oznajmił, że Wirska wbiła sobie nóż w serce. Był blady, jak trup.
Gdy Carba to usłyszała, wyszła ze swego ukrycia i udali się wszyscy do pokoju guwernantki.
— Nie jest śmiertelnie zraniona — rzekła Carba po zbadaniu chorej. — Zajmę się nią, a wy odejdźcie.
Gdy Wirska wróciła do przytomności, chciała zerwać z siebie bandaże, cyganka jednak na to nie pozwoliła. Dowiedziała się od Korteja o całej historii i doznała wyrzutów sumienia, że dała tę truciznę księciu. Z podwojoną przeto gorliwością zajęła się Wirską i zaprzyjaźniła się bardzo.
Tymczasem Zorski nie mógł zapomnieć o swojej ukochanej i udał się do zamku, by ją odwiedzić. Nie chciano go wpuścić. Przeczuwał, że musi się tam coś ukrywać. Wieczorem stanął Zorski w pewnej odległości od pałacu, by śledzić co się w nim dzieje.
Niedługo czekał, gdy wyszedł z niego Kortejo. Podążał do swej kochanki. Zorski poszedł za nim i wszedł do księgarza, mieszkającego naprzeciw-