Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Wysokie progi.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyna. Zamieniać lekkie i wygodne, beztroskie życie na taką mordęgę...
— Myli się pani. Życie aktorki nie jest wcale lekkie ani beztroskie.
— No, przynajmniej swobodne. Mężczyzn ma się do wyboru, ile dusza, a raczej ile ciało zapragnie — zaśmiała się znowu pani Aldona — no, niech mi pani powie, czy aktorzy to naprawdę są tacy perwersyjni?...
— Ależ, proszę pani — zgorszyła się Magda.
— Nie powiem, przysięgam ci, że nie powiem Ksaweremu ani słowa. Możesz przecie być szczera z przyszłą świekrą: oni wszyscy są zboczeńcami?... Taki, naprzykład, Demkowski? Przepiękny kawał mężczyzny. Uda jak stal. Co?... Taki musi kobietę zmiażdżyć, zgnieść?... Wspaniały samiec!... Przyznaj się, miałaś z nim romans?...
Magda z przerażeniem przyglądała się jej i zdołała tylko zaprzeczyć ruchem głowy.
— Naogół mężczyźni są zanadto wstydliwi — ciągnęła pani Aldona poufale, nie spostrzegając zmieszania Magdy — wstydliwość taka, przyznaję, ma pewien smaczek, nieprawdaż? Rola gorszycielki musi pociągać każdą wyrafinowaną kobietę. Ale ja osobiście uwielbiam rozpasanie, nawet wyuzdanie. Wery jest, jak myślę, istną dziewicą, cha... cha... cha... Nie cierpi nawet rozmowy o swoich przeżyciach erotycznych. To nic, będzie go pani szkolić. Jestem przekonana, że zrobi pani z niego mistrza. Ale uwaga! Rezerwuję dla siebie prawo do szczegółowych, do najszczegółowszych sprawozdań. Mnie, moja droga, nie potrzebuje się pani krępować...
Przymrużyła figlarnie oko i dodała z przekonaniem:
— Ja pasjami to lubię, pasjami!...
Magda milczała, zgorszona w najwyższym stopniu,