Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prawda obiektywna, nie istnieje. Natomiast każda rzecz staje się prawdą, jeżeli w nią wierzymy, lub wtedy, gdy nabierzemy przeświadczenia, że jest prawdą. W rozpoznawaniu zaś posługujemy się zmysłami i mózgiem, czyli istrumentami nie dającymi żadnej gwarancji precyzyjności. Większość naszych prawd to kłamstwo. I tylko dzięki temu człowiek inteligentny może egzystować. Czuje się wciąż huśtany przez fale wątpliwości i domysłów. Jakież potworne byłoby życie istoty myślącej, gdyby świat był najeżony niewzruszalnymi prawdami, o które obijalibyśmy sobie boki. Pejzaż jak na księżycu, martwota wygasłych kraterów, z których wydymiło życie. Bezpowietrzna pustka, której najlżejszy wiaterek nie odkurza z pyłu kosmicznego... Szanujmy kłamstwo, bo nie wiadomo, czy nie ono właśnie daje kwiatom zapach, zieleń drzewom, słodycz owocom, a nam poczucie piękna i zadowolenie z naszej planety. Szanujmy kłamstwo lepsze i milsze od prawdy. Przed prawdą można tylko klęczeć, kłamstwem oddychać. Uczeni powiadają, że tajemnicę wszechświata, gdy ją poznają, potrafią zamknąć w jednej krótkiej formule matematycznej. Potworne! Jakimże trzeba być otumanionym i tępym ślepcem, by do tego dążyć, by różnorodność i bogactwo zamieniać na jakieś ordynarne równania algebraiczne. Wyrzekać się golkondy pojęć i odczuć dla suchej i nikomu niepotrzebnej prawdy.
Mówił to tym samym tonem i tak samo przez nos w sposób afektowany, gdy jednak skończył, zapanowało poważne milczenie. Dopiero po chwili odezwał się Irwing:
— Przed paru miesiącami, gdym chorował na grypę, dowodziłeś czegoś wręcz przeciwnego. Twierdziłeś...
Tukałło przerwał mu ruchem ręki:
— Zupełnie możliwe. Nie rejestruję swoich poglądów. Stać mnie na to. Nie należę do tych istot ciemnych i ograniczonych, których uboga duchowość zdobyć się może na jeden tylko komplet poglądów na całe życie. We mnie one rodzą się i dojrzewają nieustannie. Garściami rozrzucam je na prawo i lewo.
Kate była trochę zaskoczona. Gogo niepewnie się uśmiechał, a Polaski powiedział: