Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

narażona na dalsze napaści tego zwierzęcia. Niech pani po prostu wyniesie się stąd. Niech pani wyjedzie. Ma pani do tego i prawo i możliwości. Ma pani przecież krewnych, znajomych, przyjaciół. Ale nawet wyjazd z Warszawy nie jest konieczny. Byłabym na przykład szczęśliwa, gdyby pani przeniosła się do mnie.
Kate słuchała jej z na wpół przymkniętymi powiekami.
— No jakże — nalegała Jolanta — Kate, kochanie, niech mi pani nie odmawia!
— Pani Jolanto — zaczęła Kate. — Jestem pani niezmiernie wdzięczna za okazaną życzliwość. Proszę mi wierzyć, że jestem wzruszona pani dobrocią. Ale mówi pani o tym wszystkim w ten sposób, jakby rzecz była przesądzona.
— Bo powinna być przesądzona — wtrąciła Jolanta.
— Jednak nie jest. Przyznam się pani, że różne miewałam myśli po niektórych zajściach, które, jak sądzę, zdarzają się w wielu małżeństwach. Nie doszłam jednak do konkretnych wniosków. Owszem, zastanowię się nad pani radą i nad pani propozycją. Z góry jednak muszę panią uprzedzić, iż nie wydaje mi się ani możliwe, ani celowe skorzystanie z obu. W każdym razie mam pewność, że rozmowa nasza nie znajdzie żadnego zewnętrznego echa.
— Może pani polegać na mojej dyskrecji — zapewniła Jolanta. — I gorąco proszę: niech się pani namyśli.
I bez prośby Jolanty, Kate o niczym innym myśleć nie mogła. Nie powiedziała jej prawdy. Mianowicie doszła już do jednego wniosku, do najmocniejszego postanowienia: musi rozstać się z Gogiem. W jakiej jednak formie ma to nastąpić i w jakim czasie — na to jeszcze nie znalazła odpowiedzi. Koncepcja przeniesienia się do Jolanty wydawała się jej najmniej celowa i najmniej praktyczna. Znając usposobienie Goga, wiedziała, że byłaby narażona na ustawiczne zabiegi z jego strony, by zobaczyć się z nią, czy rozmówić. Nachodziłby ją, wystawał przed bramą, nękał telefonami, listami i kwiatami, albo podobnym terrorem aranżowanego samobójstwa, jak wczoraj w łazience.
Kate miała mocne nerwy, ale w ostatnich czasach zbytnio już były naciągnięte i zdawała sobie sprawę, że po prostu nie