Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie wiem, czy teraz będę miała dość czasu — zaczęła Kate.
— Niech mi pani nie odmawia, błagam! Ja muszę malować panią, muszę. Zresztą nie będzie to portret. Ja mam zupełnie inny rodzaj niż Chochla i proszę mi wierzyć, że w swoim rodzaju nie jestem najgorsza. Widzi pani, muszę dać coś imponującego do wiosennego salonu. A właśnie panią tak świetnie czuję. Po prostu wiem, że zrobię rzecz wielkiej klasy. Mieszkam bardzo blisko i godziny nie robią mi żadnej różnicy, bo zawsze pracuję przy sztucznym świetle. Niechże pani nie odmawia.
W jej głosie brzmiała szczera prośba. Widoczne było, że bardzo jej na tym zależy.
— Wiem — mówiła — że pani nie wydaję się sympatyczna, ale jestem przekonana, że zmieni pani zdanie i że będziemy przyjaciółkami. Razi panią moja swoboda, bezceremonialność, natarczywość, ale przekona się pani, że umiem się zdobyć i na dyskrecję i na delikatność uczuć. Zwłaszcza w stosunku do pani. Ach, jak ja panią czuję! Nie tylko jako malarka. Wydaje mi się, że znam panią od lat, że czekałam na panią. To jest niepodobieństwo, bym mogła się mylić. Nie odmówi mi pani, Kate?...
Jej oczy jarzyły się i Kate odniosła dziwne wrażenie, że coś ją pociąga do tej kobiety i jednocześnie odpycha od niej, że czyha na nią w tych płonących oczach niebezpieczeństwo, którego nie umiałaby określić, niebezpieczeństwo wabiące, kuszące, hipnotyzujące, jak przepaść.
— Więc dobrze, proszę pani — skinęła głową. — Któregoś dnia umówimy się.
— Dziękuję — powiedziała pani Jolanta i zanim Kate zdążyła spostrzec się, pocałowała ją w usta.
Pocałunek trwał jedno mgnienie zaledwie, lecz dotyk pełnych, gorących i pachnących warg pani Jolanty wzniecił w Kate jakiś niepokój, czy obawę, której długo nie mogła zapomnieć.
Gdy wróciły do gabinetu, zastały Goga przy telefonie. Mówił z księciem Załuckim. Tukałło siedząc naprzeciw Polaskiego perorował o wpływie kultury etruskiej na mitologię rzymską. Irwing stał przy oknie paląc papierosa.
—...ależ nie byliśmy wcale w „Nituche“, musiałeś zostawić