Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ 7.


Był to bodaj pierwszy wypadek w życiu Anny, kiedy zawiodła się na intuicji pierwszego wrażenia.
Przyjęta na miejsce Buby Kostaneckiej panna Stopińska podobała się zresztą nie tylko kierowniczce, lecz i wszystkim kolegom. Buba, zdając swej następczyni książki i wykazy wycieczek krajowych i objaśniając szczegóły, powiedziała półgłosem, ale tak, by stojąca obok Anna mogła to usłyszeć:
— Pani Leszczowej pani bardzo się podoba i jestem pewna, że będziecie panie z czasem w wielkiej przyjaźni.
— Chciałabym na to zasłużyć — poważnie odpowiedziała panna Stopińska.
Była skupiona i cokolwiek sztywna, lecz miała miły uśmiech i rodzaj uprzejmości rzeczowej, cokolwiek szorstkiej, lecz zdawało się szczerej. W Mundusie nikt nic o niej nie wiedział, wówczas zresztą nikt nie przypuszczał, by miała w biurze i w całej firmie odegrać jakąkolwiek rolę. Zabrała się do pracy bardzo sumiennie i już po dwóch dniach poprosiła Annę o dodanie jej zajęć, gdyż nie ma co robić. Istotnie pracowała szybko, dokładnie, orjentowała się we wszystkiem bardzo prędko, nie tracąc przytem czasu na rozmowy i nawet nie korzystając z przysługującej jej co drugi dzień przerwy obiadowej.
— Zabieram ze sobą drugie śniadanie — odpowiadała Annie, gdy ta zapytała o przyczynę tej rezygnacji — a do domu nie mam poco wracać.
— Mieszka pani sama?
— Tak proszę pani. Prawie sama — uśmiechnęła się zdawkowo i pochyliła się nad papierami.
Miała ten takt, jaki spotyka się u osób pochodzących z niezbyt kulturalnego środowiska, lecz ogła-

273