Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ostatnia brygada.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ształy, inne drobiazgi. Sporo rzeczy zmienił na ładniejsze i droższe, tak, że przeznaczonej na mieszkanie sumy nie wystarczyło i musiał wystawić czek znowu na okrągłą kwotę.
Pomyślał też poważnie o bibljotece. Godzinami wertował katalogi i prospekty, zwiedzał księgarnie. Kupił moc dzieł ekonomicznych i broszur, zaprenumerował kilkanaście czasopism zajmujących się życiem gospodarczem kraju.
Postanowił przed ulokowaniem swoich kapitałów w jakiemkolwiek przedsięwzięciu przestudjować dokładnie stosunki, zbadać możliwości rozwojowe poszczególnych gałęzi handlu i przemysłu, co wymagało dużej pracy, zważywszy jego zupełną nieznajomość terenu.
Tymczasem z Leną widywał się codzień. Spotykali się w małej cukierence na Starem Mieście, w Ogrodzie Botanicznym, lub wyjeżdżali na krótkie spacery szafirowym Rolls Roycem. Lena nie mówiła o sobie, Andrzej nie chciał zresztą tego tematu poruszaś w obawie dotknięcia bolesnych miejsc jej przeszłości.
Zresztą ta coraz mniej go obchodziła. Jego dotychczasowy pogląd na różnicę płci i rolę kobiety wyrobiony został na podstawie dość bezbolesnych zadraśnięć serca strzałami Erosa.
Sztambuch jego przeżyć miłosnych zapisany był nieważnemi zdarzeniami przelotnych romansów, w których silnie rozwinięty popęd płciowy dominował nad słabemi zresztą przejawami sentymentu. Możliwe, że była w nim jedna kartka różniąca się nieco od innych. Różnica zresztą mogła powstać i z tej prostej przyczyny, że kartka ta była — jedną z pierwszych.
Dowmunt nie zadawał sobie trudu wertowania wspomnień i jeżeli wspomnienie Ewuni, tego dziecka (wówczas miała chyba lat pietniaście) wracało samo, jeżeli przypominał sobie swój pokój studencki w Dorpacie i małą wychowankę państwa — zdaje się — Karpiów, u których mieszkał — witał to wspomnienie zawsze z pewnem rozczuleniem, z odrobiną wstydu i skruchy i z ni-