Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Markiza i inne drobiazgi.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powrócić i zapowiedzieć pierwszy numer programu. Owym pierwszym numerem jest z zasady śpiewana inwokacya do wesołości i szału. Zarazem jednak logika programu wymaga, aby wszystkie „atrakcye“ i „clou“ pojawiały się dopiero w dalszej części spektaklu: pierwsze numery, rzucane na stracenie w napełniającą się stopniowo salę, powierza się zazwyczaj siłom początkującym i najsłabiej ukwalifikowanym. Dlatego też, na początek, pojawia się nieodmiennie młodzieniaszek o niepewnem spojrzeniu, wybladły z tremy, wybiera starannie miejsce w pobliżu budki suflera, w które wrasta nieruchomo, i drżącym a wątłym barytonowym głosikiem rozpoczyna swoją inwokacyę, w tym wypadku z tekstem oryginalnie napisanym pod ulubioną melodyę „Ach, ta trójka...“ Przez cały czas tej hulaszczej pieśni największą jego troskę stanowi kwestya, co począć z własnemi rękami, których ilość wydaje mu się w tej chwili stanowczo za duża. Tekst pieśni brzmi mniejwięcej tak:

Niech wesoło pieśń brzmi w koło,
Niechaj dźwięczy śmiech i gwar,
Tyle życia, co użycia,
Niech rozkoszy kipi żar.