Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/208

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    I wznosząc zwolna zapłonione czoło,
    Lękliwym wzrokiem rzuciła wokoło,
    Szukając Tego pomiędzy natłokiem,
    Czyja chęć prawem, a słowo wyrokiem! —
    Widziała wielu, z postaci, z pozoru,
    Godnych być panem królewskiego dworu;
    Widziała wielu strój i przepych drogi… —
    I wtém struchlała z podziwu i z trwogi:
    Bo wszyscy stali z nagiemi głowami,
    Jeden Fitz-Jakób miał czapkę z piórami!
    Na niego wszystkich oczy obrócone,
    Ku niemu wszystkich czoła nakłonione;
    Śród blasku złota i drogich kamieni,
    On sam stał w prostéj myśliwskiéj zieleni,
    Stał w środku, dworzan otoczon półkolem —
    Jakób Fitz-Jakób był Szkocyi królem[1]!

    XXVII.

    Jak wianek śniegu, gdy słońce zabłyśnie,
    Zsuwa się z skały, na któréj zawiśnie,
    Biedna Helena, struchlała i zbladła,
    U stóp monarchy na kolana padła.
    Nie mogła mówić — głos zamarł w jéj łonie.
    Podniosła pierścień, uderzyła w dłonie… —
    O! ani chwili monarcha łaskawy
    Nie zniósł jéj trwogi i kornéj postawy!
    Podniósł uprzejmie — i zmarszczeniem czoła
    Powściągnął uśmiech obecnego koła,
    I na jéj głowę kładąc obie dłonie,
    Z powagą ojca ucałował skronie,

    1. Odkrycie to, przypomni zapewne czytelnikom piękną powieść arabska. Il Bondocani. Ztém wszystkiém zdarzenie to nie jest wzięte z Tysiąca Nocy i jednéj, lecz z historycznego podania o królu Jakóbie V. Monarcha ten, pełen najlepszych chęci i troskliwości o szczęście poddanych, skutkiem wybujałéj imaginacyi, miał wiele romantycznych dziwactw i lubił mianowicie wszelkie awanturnicze przygody. — Chcąc widzieć własnemi oczyma czy sprawiedliwość w kraju ściśle wymierzaną była, lecz téż nieraz i z mniéj chwalebnego powodu miłostek, miał zwyczaj pod rozmaitém przebraniem obiegać kraj; przez co się po razy kilka na niebezpieczeństwo życia wystawił. Kroniki i poezya szkocka wiele o tém ciekawych zachowały powieści.