Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/203

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    Ruch ten wnet ustał; — lecz gwałtowne czucie,
    Przy każdéj w twarzy zmieniało się nócie.
    W końcu znać było, że w uchu stępioném
    Pieśń niewyraźnym brzmi już tylko tonem.
    Wtém twarz zadrgała — ścisnęły się palce,
    Jakby w rozpacznéj z boleściami walce;
    Ścięły się usta; obumarłe oko
    W słup nieruchome stanęło wysoko;
    I w téj postaci, bez mąk, bez jęczenia,
    Rodryk ostatnie wyzionął westchnienia! —
    Z drżeniem Allana cześć przejęła głucha,
    Jakby czuł przejście potężnego ducha;
    Ale wnet, patrząc na śmiertelne zwłoki,
    Tak w smutnéj pieśni wydał żal głęboki.

    XXII.
    Pieśń.

    „Takżeś skończył, zgasł poranu,
    Słońce chwały Bredalbanu!
    Gromie wrogów, tarczo klanu!
    W więzach u nieprzyjaciela? —
    Lecz tyś kochał pieśń minstrela,
    Tyś przytulił ród Bottwela —
    Cześć twa w pieśni żyć zaczyna:
    Bard, ojczyzna, i rodzina
    Nie zapomną dzieł Alpina.

    „Co za boleść w rodzie Gallów,
    Co rozpaczy, łez i żalów,