Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/201

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    Młody łucznik wskok wybiega,
    Zrzucił odzież, i wprost z brzega
    W wodę nurka dał.

    Gall i Saxon zamiar baczy:
    Głos tryumfu, krzyk rozpaczy,
    Wzniósł się z głębi skał.

    Płacz niewieści i jęk w dali,
    Poklask zbrojnych rąk po fali,
    Na powietrzu wrzask górali,
    Jedném echem brzmiał.

    Jakby hasła czekał w chmurze,
    Piorun błysnął, zagrzmiał w górze,
    Wiatr zaświstał: — Katrin cały
    Wre i kipi, jak śnieg biały.

    Dla pławacza szczęściem fala,
    Wziąć go na cel nie dozwala;
    Bo wraz z deszczem Gallów strzały,
    Jak deszcz gęsto, wkrąg padały.

    Próżno, próżno! on uchodzi!
    Wprost ku wyspie, wbrew powodzi,
    Już dopłynął — sięga łodzi.

    Wtém błysnęło; — błyskawica
    Cały wyspy brzeg oświéca.
    I ujrzałem — w porcie stała
    Dunkragana wdowa śmiała,
    W prawéj ręce stal błyszczała.

    Pociemniało; — wtém zdaleka
    Usłyszałem jęk człowieka.