Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/196

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    „W pomoc! w pomoc!“ — ciżba, wrzawa,
    Jęki, szczęki, bitwa krwawa.
    Tuż, tuż wali, tłum górali —
    Chmura pledów, błyski stali:
    „Śmierć Saxonom! sromota!“
    Biegną, walczą, pomieszani
    Ścigający i ścigani,
    Gdzie kto może, śmierć miota. —
    Téj ucieczce, téj pogoni,
    Czyż się oprze, czy obroni
    Jak mur wryta piechota? —
    — „Wróg czy swoi, w tył!“ — Mar woła.
    „Włócznie na sztych, w dół!“ —
    Jak przed wichrem puszcza goła,
    Jak na polu kłosów czoła,
    Las się włóczni zgiął.
    Chrzęszczą zbroje, szyk się zwęża,
    Tarcz do tarczy, mąż do męża,
    Jak z żelaza mur.
    „Na tych włóczniach“ — dumnie krzyczą,
    „Dzicz góralów buntowniczą
    „Wtłoczym do ich gór!“

    XVIII.

    „Rot łuczników błahe szczęty
    Prąc przed sobą — jako wzdęty
    Wał po przedzie miece piany —
    Pędzi Alpin niewstrzymany.
    Za nim, nad nim, jakby chmura,
    Wzdęte pledy, czarne pióra,