Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— „No! teraz śpijmy! — bo już z nad jeziora
„Bąk bębni hasło późnego wieczora.“ —
Narzucił ogień gałęźmi świeżemi,
I pled swój przed nim rozesłał na ziemi.
Na jednym płaszczu, śmiertelne dwa wrogi,
Jak brat przy bracie, zasnęli bez trwogi;
I spali, aże brzask wschodniéj purpury
Zaczął rumienić jezioro i góry.

KONIEC PIEŚNI CZWARTÉJ.