Ta strona została skorygowana.
Izabella
(opuszczając sztylet).
(opuszczając sztylet).
Ha! twój to Aniół, a nie on powiedział!
Żołnierz.
Pierzchają — widzę — pierzchają!
Izabella.
Kto?
Żołnierz.
Oni! —
Tłum się w bezładzie rozsypał po błoni. —
Lord sprawił szyki — i w pogoń się puścił.
Joanna.
Boże mój, Boże! takżeś mię opuścił?
Żołnierz.
Kogoś rannego prowadzą w tę stronę.
Wódz, widać, jakiś — bo tłum za nim bieży.
Izabella.
Nasz, czy francuzki?
Żołnierz.
Czoło ma zwieszone,
A w tłoku dójrzeć nie mogę odzieży. —
Ha! cóż to? omdlał? — hełm zdjęli mu z głowy —
Dunois!
Joanna
(wstrząsając kajdany).
(wstrząsając kajdany).
Boże! skrusz mi te okowy!