Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głowy wielu razem Baszów, którzy podobnego losu doznali; a między innymi głowę Baszy Bagdadu, dzielnego młodzieńca, który po długim oporze przez zdradę nakoniec zamordowanym został.

7. Str. 101 w. 1. Trzykroć w dłoń klasnął.

Turcy klaszczą w dłonie wołając na sługi. Nie lubią trwonić próżno głosu, a dzwonków nie znają.

8. Str. 101 w. 2. Rzucił z rąk cybuch oprawny w klejnoty.

Cybuchy bogatych Turków, a często i same lulki, oprawne bywają w najdroższe kamienie. Munsztuczek jest tylko pospolicie z bursztynu.

9. Str. 101 w. 7. Sam Kislar-Aga na czele rzezanców.

Kislar-Aga jest to tytuł naczelnika czarnych stróżów Seraju. —

10. Str. 101 w. 16. To z koni twarde płatają turbany.

W Turcyi do wypróbowania szabel używają pospolicie złożonych w kilkoro wojłaków z pilści, albo téż bardzo twardych turbanów; i żadna inna szabla, oprócz najlepszéj tureckiéj, nie zdoła ich przeciąć od razu. Walka na stępione dziryty, ulubione igrzysko jazdy tureckiéj, przedstawia bardzo ożywiony i malowniczy widok.

11. Str. 101 w. 19. A wrzask ich „Ollah!“ powietrze rozdziera.

„Ollah! Alla ii Allah!“ są to zwykłe okrzyki Tureckie, któremi na lud milczący, zanadto szczodrze szafują, zwłaszcza podczas walk na dziryty, na łowach, a najwięcéj śród bitwy. Ożywienie Turków w otwartem polu, z powagą ich w izbie, przy lulce lub różańcu, zabawną wystawia sprzeczność.