Przejdź do zawartości

Strona:Szymon Tokarzewski - Bez paszportu.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przybywszy do Warszawy w r. 1857 najpierw zaszedłem do „nieznajomej siostry“.
W dworku pod kasztanami przez gospodynię Emilię Gosselin i stałych jej gości byłem iście po bratersku przyjęty. Emilia Gosselin natchnęła mnie myślą, abym się wziął do rzemiosła.
Uśmiechała się do mnie sympatyczna postać Kilińskiego, i — zostałem szewcem.
Z pierwszym swoim warsztatem po „wyzwolinach“ ulokowałem się w sąsiedztwie dworku pod kasztanami, przy ulicy dziś Mirowską zwanej.
Osoby przyjazne wyrabiały mi klientelę.
Wnet moje wyroby weszły w modę. Zamówień miałem mnóstwo, panie przysyłały obstalunki w wyperfumowanych liścikach zaadresowanych:
Monsieur Simon de Tokarzewski
Karety zajeżdżały przed moje skromne mieszkanko, aż się trzęsła ciasna i wązka uliczka. Moi przyjaciele ręce zacierali z uciechy; ja sam bardzo byłem zadowolony z plonów mojej pracy.
Po roku przeniosłem się na Tłomackie i nad moją pracownią szewcką zawiesiłem szyld:

Tu dostanie obuwia dla kobiet.

Szyld wydał się niezwykłym, w mieście wprost wywołał sensacyę i jeszcze więcej kupujących sprowadził.
Zapytany, czemu utartym obyczajem na szyldzie nie umieściłem napisu: „magazyn obuwia damskiego“ — odrzekłem: