Strona:Szlachcic Zawalnia (1844—1846). Tom 1.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wieść o tém zdarzeniu tegoż dnia rozeszła się po całéj okolicy. We dworze Pańskim inni powierzyli, że to wszystko działa moc szatańska, inni się śmiali z tego mówiąc, że się w tém ukrywa jakakolwiek swawola. Harasim oznajmił o tém parafialnemu księdzu, prosząc aby on tegoż dnia przybył do mieszkania Karpa i poświęcił dóm, w którym się szatan tak niebezpiecznie zagniezdził.
Ku wieczorowi lud ciekawy poprzychodził z całéj włości, aby widzieć te dziwy, przyszedł ekonom i znim wiele ze dworu młodych zuchów, i ci nie wierząc w moc szatańską, byli w pewnéj nadziei, że złowią jakiegokolwiek swawolnika, nawet kilku z nich na nic niedbając odemknęli drzwi i chcieli wejść do chaty, lecz ledwo stanęli na progu, wszyscy wnet cofali się z krzykiem. Gdyż lecący kamień któregoś z nich ugodził tak, iż on tyle poczuł, że ledwo mógł przyjść do pamięci. Lud stał zdaleka około domu poglądając na te dziwy, a kamienie coraz gęścięj sypały się ztamtąd.
Karpa w rozpaczy zmieniony cały, i jakby nieprzytomny, przeklinając żonę, sąsiadów i domowych, chciał wedrzeć się do domu, lecz jemu niepozwolili. Tuż i Paramon stojąc coś szeptał, ale już czarami swemi nie mógł dać pomocy. Pan K. G. zdjęty ciekawością, tamże przyjechał i nie śmiejąc przybliżyć się do chaty, kazał okrążyć dóm i czekał jaki koniec będzie tym strachom.
Lecz oto i ksiądz wysiada, w ubiorze kapłańskim, odbył święty obrządek i gdy ze święconą wodą chciał zbli-