Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




XXIV.

Olbrzym niósł go szybko, bez stracenia chwili,
A krok jego każdy miał najmniéj pół mili;
Choć przez trzy tygodnie nie zwalniali biegu,
Niepodobna jeszcze było dostrzedz brzegu.

Nagle w dali jakiś skrawek niebieskawy
Wpadł w Janosza oko: „oto cel przeprawy,
Brzeg przed nami! krzyknął, zamiar mój się uda!“
„To nie brzeg, lecz wyspa,“ odrzekł wielkoluda.

Janosz spytał jaka wyspa to być może.
„To królestwo wieszczek, jak zaraz wyłożę:
Tu jest koniec świata, a po za nim w dali
Nie ma wcale końca tego morza fali.“