Przejdź do zawartości

Strona:Symfonie Anielskie Jana Karola Dachnowskiego.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Pódźmyż prędko z prawym sercem a nie mieszkajmy,
25 

Syna tego i z Panienką dziś przywitajmy,
A prośmy ich oto,
Żeby sprośne błoto
Grzechu brzydkiego

Zgładzili bez strachu,
30 

Przywiedli do gmachu
Nas niebieskiego.

Symfonia czternasta.

Z raju pięknego miasta
Wygnana jest niewiasta
Dla jabłka skuszonego [1],
Przez węża podanego.

Wędruj-że Ewo z raju,

Już cię tu dobrze znają,
Fora, Adamie, fora
Z tak rozkosznego dwora.

Wędrując Adam z raju,

Gdy stanął w ziemskim kraju,
10 

Obejrzał [2] się po chwili,
Alić dalej, niż w mili.

W raju miał dość wszytkiego,
Na ziemi nic własnego,

Puste krainy orał,
15 

Niestetyż [3] z płaczem wołał.


  1. skąszonego
  2. obejźrzał
  3. niestytyż.