Strona:Stefan Napierski-Chmura na czole.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
NARCYZ

Do nasłuchującego ucha
Promień skroplony szepce płynnie,
U dłoni przeźroczego ducha
Kroczący zwiewnie i niewinnie,

Poeto płochy! liście z miedzi
Zielenią budzą zgłuchłe struny,
A wodotryski w odpowiedzi
Tęczową tonią toczą łuny;

Piołunem wargi natrzyj senne,
Narcyzie, strugą kolebany,
By rosy gorzkie i wiosenne
Fiołkowe przechyliły dzbany.