Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tej bajki, co powiem, to nauczyłem się od mojej babki… Dużo pięknych bajek babunia umiała i czasem nam wieczorem opowiadała, a myśmy słuchali… Ale tej się aż na pamięć nauczyłem, tak mi się spodobała. Babunia mówiła, że wszyscy we wsi ją umieją, ale ja się przekonałem, że tak, jak babunia, nikt jej nie umiał.
— A jakaż to bajka? — zapytał, niecierpliwiąc się, jeden z braci Sieciechów.
— Zacznij już, Grzesiu! — mruknął kucharz.
Grześ szybko zaczął:
— Ta bajka, to jest o chłopie i dyable… Bardzo nawet śmieszna…

Dziwiąc się dyabeł zmyślnej chłopa głowie,
Zaczął i dumać i marzyć.
Ot, wiesz, co chamie! — tak do niego powie:
„Pójdźmy razem piwo warzyć!“

— „Pójdźmy! — rzekł Szymczak — i już kocieł grzeje,
Na tęgie piwo się sadzi;
Warzy i warzy, mięsza—spuszcza—leje,
I ot, cały war już w kadzi.

„Dzielmyż się teraz! — dyabeł się odzywa,
Szymczak działu nie odmawia:
„Dzielmy się—rzecze—i wierzch bierze piwa,
A dyabłu drożdże zostawia.