Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy się z kolei ukazał prześliczny pomnik królów: Mieczysława I-go i Bolesława Chrobrego, wszyscy prawie wydali radosny okrzyk, zaś młody uczony zawołał głosem wzruszonym:
— Chwała wam, dzielni Piastowie!… chwała wieczna!…
— Już na dziś dosyć,—rzekł po chwili—jutro zobaczymy i usłyszymy więcej.
Wśród zebranych dało się słyszeć ciężkie westchnienie. To stary włodarz, widocznie zafrasowany, zbliżył się do pana Adama, i znów ciężkie westchnienie wyrwało się z jego piersi.
— Wielmożny… dobry panie!… Niech jutro nie będzie tego opowiadania…
— A to dlaczego?
Schylił się nizko stary i prosił znowu:
— Niech nie będzie nigdy w dzień roboczy, jeno w święto… Boć przecie my jeno w święto czas mamy wolny i możemy nim rozporządzać…
— Więc dobrze!—zgodził się pan Adam—następną pogadankę, a raczej podróż, odbędziemy w najbliższy dzień świąteczny, to jest za dwa dni… Wybornie się składa, bo i ja wcześniej nie mógłbym wywoływać widoków na ekranie, gdyż aparat mój wymaga pewnej