Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest poznański „Bazar“, w którym skupia się i ogniskuje życie mieszczaństwa; tu są wspaniałe sale do zabaw, zebrań, liczne sklepy, cukiernie i t. p.
On we wszystkie sfery narodu wielkopolskiego, tchnął wiarę w lepsze jutro, wskazał oręż, przy którego pomocy tryumfujący Niemcy zatrzymali się w swym pochodzie, poznali, że, jak ongi na polach Grunwaldu, tak i dziś na polu pracy, zabiegliwości, oszczędności i nauki, naród polski zwycięsko z niemieckim walczyć może i potrafi.
Niema też dzisiaj nikogo, ktoby w to zwycięstwo prawdy i sprawiedliwości nie wierzył.
Cenne, wielkie były zalety serca Marcinkowskiego. Będąc znakomitym lekarzem, zarabiał wiele — wszystko jednak zaraz na podźwignięcie różnych dobroczynnych instytucyi, na ubogich i pracujących, bądź w warsztacie, bądź w sklepie, jako też uczących się w szkołach oddawał.
W umiejętnej pracy na roli, w przemyśle, handlu i rzemiosłach, widział polepszenie doli swego ludu.
I lud go zrozumiał. Wkrótce zakwitła wśród niego zamożność, uczuł się na silnym gruncie i przestał się lękać Niemców.