Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

CONDULMERO
(z ironią)
— Toby nas, oczywiście, wybawiło od wojny z Bonapartem!

DANIEL DELFINO
— Przecież takich spraw, o jakich tu wspomniał kawaler d’Antraigues, nie można załatwiać w licznem gronie i przy świecach.

ANTRAIGUES
— Te sprawy najlepiej bada się i sonduje w licznem gronie.
(Służący uchyla portyery, wchodzi nieśmiało i zgarbiony przed księciem anonsuje półgłosem).

SŁUŻĄCY
— Jakiś oficer francuski domaga się natarczywie, żebym go wpuścił przed oblicze... Nazwisko Sułkowski.
(Książę daje znak. Służący rozchyla zasłonę i wprowadza Sułkowakiego, który ma na sobie zniszczony swój mundur, szpadę u boku. Sułkowski szuka oczyma wśród zgromadzonych — księcia. Domysłem wiedziony skłania się przed gospodarzem).

SUŁKOWSKI
— Mam ustne zlecenie od szefa wojsk francuskich, generała Bonapartego, do księcia Modeny Herkulesa III-go d’Este.

KSIĄŻĘ
— Jesteś w moich progach, mości panie.