Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słowo publiczne znane jest wrogom, każde postanowienie czynu dolata ich uszu, zanim się czyn począł. Dola nasza, dola emigracyi francuskiej i dola waszej książęcej mości jest wspólna, więc i narada musi być wspólna. Będę szczery. Gdym miesiąc temu stanął przed obliczem tego zuchwałego człowieka w charakterze posła stanów weneckich, jako na jeden z najważniejszych powodów zguby mojej ojczyzny, Bonaparte wskazywał na gościnność, której udzieliliśmy waszej książęcej mości. Mówiłem wówczas w głębi duszy swej: prędzej w głębinę laguny zapadnie się święty Marek, niż Wenecyanin wypowie gościnę dostojnemu książęciu ziemi włoskiej!

KSIĄŻĘ
— Dziękuję, miłościwi panowie, za ten, za ten... wyraz gościnności. Pragnąłem sam, ażeby w tych izbach, które przez mnogość pokoleń ojczystemi dla mnie się stały, na waszej lagunie, rozstrzygnęła się moja i wasza sprawa. Jeżeli postanowicie, że moja tutaj obecność naraża Wenecyę...

FRANCISZEK PESARO
— Tego nie postanowimy!

MIKOŁAJ ERIZZO
— W żyłach naszych płynie krew dożów tego miasta. Jesteśmy nie tylko ich potomkami, lecz spadkobiercami ich ducha. Rzekliśmy w oczy generałowi Bonaparte nasze zdanie w tej sprawie.