Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

SUŁKOWSKI
— Mów!

ZAWILEC
— Któż to sprawi?

SUŁKOWSKI
— Ja — i wy.
(Żołnierze patrzą weń i po sobie. Milczą.)

ZAWILEC
(posępnie i nieufnie)
— Wasza miłość...
SUŁKOWSKI
— Kto chce zdobyć swoje swobodne życie, ten je zdobędzie. Ale za swoje swobodne życie trzeba umieć bez żałości podłego życia umierać. Rozumiecie, co do was mówię? Śmierć za swobodne życie stokroć jest lepsza, niż podłe życie w niewoli. Taka śmierć to już jest życie swobodne. Prawda, czy nie?

KOŁOMAŃSKI
— Juści, że to jest żołnierskie słowo. To jest prawda.

SUŁKOWSKI
— Wasze bagnety, a moja szpada napiszą uniwersał, jak człowiek ma czcić człowieka.