Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cała armia litewska miała dziesięć armat lekkiego kalibru przeciw sześćdziesięciu moskiewskim...

KOŁOMAŃSKI
— Bo zdrada narodem rządziła zawżdy.

TRZMIEL
— Powiadały stare kamraty, że się zdrada kryła wszędy. Krew z ciebie w ziemię ciecze, a ktoś za twoją krew liczy ruble i trzos w zanadrze chowa.

BOŚ
— Zdrada jeździła między bitnemi wojskami. Wojska szły naprzód i wtył, marzły i schły na upale, rznęły się przez błota, zdychały z głodu, konały z ran, a zdrada w biały dzień na karym koniu, pod czarnym pióropuszem jeździła w obozie. A gdzie pokazała buławą, tam wróg kulami siekł. Wiedła wojska tam i nazad, sama jedna wiedziała gdzie, rzekomo do boju za polską ojczyznę.

OGNIEWSKI
— Polska ojczyzna ociekała od krwi. Paliły się miasta, ze wsiów sterczały kominy i piecowiska, popiołami wiatr się cieszył w nagiem polu. Ściskał żołnierz gorący, bojowy karabin, nabijał go zaklętą kulą. A pańska zdrada kazała podać tył.

ZAWILEC
— Panowie kamraty! Słuchajcie! Dobre słowo wam