Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

duszy i ze wszystkich sił mego ramienia. A gdyby w istocie zdradził świętą sprawę i wolę wyzwolonego ludu Francyi, gdyby zamarzył o tem, co prorokujesz, to wiedz, tajny doradzco monarchów — że nie kto inny, tylko ja wydrę mu z rąk sceptrum, zerwę z czoła dyadem, skruszę jedno i drugie i stanę sam na czele wojsk rewolucyi, bo we mnie niema zdrady. Jak burza rzucę się na waszych mocodawców, pójdę przez Europę do Polski i wydrę ją z niewoli.

ANTRAIGUES
— Teraz już wiemy.

SUŁKOWSKI
— Czas. Słyszałem był niegdyś słowa przysięgi przed obliczem swojej duszy. Teraz te słowa przysięgi złamały się. Patrzę przed siebie i za siebie. Niema już nic. Jestem znowu sam. Sam jeden.

ANTRAIGUES
— Nie odchodź waszmoić. Zostań. Nie będziesz sam. Patrz wysoko. Możesz zdobyć każde prawo. Słyszałem, ie rycerze polscy patrzyli wysoko, najwyżej. Jesteś z rodu książąt polskich.

SUŁKOWSKI
— Waszmość się mylisz. Ja nie jestem z rodu książąt

KSIĄŻĘ
— Jakże! Nosisz waszmość nazwisko Sułkowski, a ten ród ma tytuł książęcy.