Trzeba bowiem było bezdennej siły, żeby to wykonać. Nieprawdaż, panie hrabio Antraigues?
ANTRAIGUES
— Wiem tyle, że Francya gorąco pożąda klucznika, któryby nareszcie zamknął drzwi od tych wszystkich bezeceństw, od knowań i spisków fakcyi w Konwencie i teraz w Dyrektoryacie. Już Sieyès spiskuje przeciwko Dyrektoryatowi...
SUŁKOWSKI
— To potwarz!
ANTRAIGUES
— Obaczysz sam następstwa. Wszyscy marzą o człowieku oswobodzicielu, o monarsze, któryby zniweczył zbrodnicze rozjuszenie pospólstwa i wniósł pokój do kraju.
KSIĄŻĘ
— Krótko powiem. Utrzymują, że waszmość mógłbyś odegrać wybitną wojskową rolę. Utrzymują, że mógłbyś skutecznie niweczyć niebezpiecznych wodzów rewolucyi francuskiej...
SUŁKOWSKI
— Mości książę!
KSIĄŻĘ
— Zaraz. Zasługa twoja mogłaby być tak wielka, że
Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/224
Ta strona została przepisana.