Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przestarzałą rutynę wojowania. Może pobić armie włoskie, zdławić zawieruchę paryską, przywrócić tron.

KSIĘŻNICZKA
(po namyśle)
— On tego nie uczyni.

ANTRAIGUES
— Jać wiem, że tego nie uczyni dla pieniędzy, dla po tęgi, dla zaszczytów, Jest on bowiem bezinteresownym bohaterem — racz mi pani darować to słowo, gdyż jest jedynie prawdziwe — jest bezinteresownym bohaterem, czyli niedołęgą. A przecie to, o czem ja mówię, dałoby mu, jak sądzę, prawo do najwyższego zaszczytu, do owych zaszczytów bohatera z baśni ludowych, który zazwyczaj otrzymuje do wyboru połowę królestwa, albo rękę pięknej królewny.

KSIĘŻNICZKA
— On tego nie zechce uczynić.

ANTRAIGUES
— A przecie, ważąc na dwu dłoniach istotę rzeczy, chyba widać wyraźnie, że tu, wśród nas leży jego szczęście, nie tam, w krainie chimer i koszmarów, gdzie nadto został pominięty, zapomniany i zużyty, jak uzdolniony cudzoziemiec, którego się obarcza pracą i we właściwej chwili odsuwa na bok.. Kto mu dobrze życzy, ten winien mu doradzić wybór tej drogi, nie tamtej.