Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

KSIĄŻĘ
(ostygając)
— W jakiej sprawie!

ANTRAIGUES
— Hrabia Thugut ze rwał ze mną stosunki. Na wzór radcy księcia orleańskiego, Saint Priest, który jest moim rodzonym wujem, hrabia Thugut nie odpieczętowuje listów, które doli posyłam. Już od października zeszłego roku, od czasu sprawy z Bonapartem, zabronił mi pobytu w Wiedniu. Mieszkałem w Gratzu, mieszkałem w Innsbrucku, tułałem się we Włoszech, byłem w Wenecyi i Padwie, aż przybyłem nareszcie tutaj. Wasza książęca mość może mię uratować, zawożąc hrabiemu Thugutowi ustną wiadomość o istnieniu człowieka, — nie, potęgi! — imieniem — Vannelet...

KSIĄŻĘ
— O to chodzi... Ale czy ów Vannelet... Panie hrabio, znamy się nie od dziś, nie potrzebuję mówić ci komplementów, — czy ów, mówię, Vannelet nie jest twoim doskonałym wynalazkiem, pułapką na wszechwładnego w Austryi ministra?

ANTRAIGUES
— Dam dowody!

KSIĄŻĘ
— Chyba że dasz dowody...