Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

VENTURE
— Zamiast do Polski...

SUŁKOWSKI
— Wrócę do Polski wówczas dopiero, gdy się nauczę prowadzić wojnę w najcięższych warunkach, ze wszelkim wrogiem — i gdy zgłębię Bonapartego. Nie mogę z nim nie iść do Egiptu!

VENTURE
— Wszędzie na ziemi historya mordów i rzezi stanowi to, co nazywamy historyą ludzkości.

SUŁKOWSKI
— Tak, dzieje świata są dziejami zwycięstw ludzi nad ludźmi... Ja muszę za tym człowiekiem iść, jak cień, ażeby posiąść sztukę jego decyzyi, szybkiej jak błysk piorunu. Jeżeli tego sekretu zapomocą nauki, przebiegłości, wytrzymałości i skupionej pracy nie poznam, mój naród uśnie w jarzmie i godzien się stanie swojego losu.

VENTURE
— Cóż ma uczynić naród nieszczęśliwy, który nie ma sił i środków, ażeby natychmiastowe odnieść zwycięstwo?

SUŁKOWSKI
— Winien się nieustannie ćwiczyć we wszystkiem, coby czynił, gdyby był wolnym. Kto chce kiedyś pokonać wroga, musi się dziś uczyć sztuki być wolnym w duchu. Każdy